top of page
dzisiejowo

Złote mleko

Być może ten klasyk Ajurwedy (tradycyjnej medycyny indyjskiej) obił Wam się już o uszy. Mi również. W zasadzie to się ODBIŁ - kilkukrotnie ;)


Kurkumę znam, doceniam i używam właściwie codziennie. Ogromna masa badań potwierdza jej skuteczność i wszechstronne działanie na rzecz naszego zdrowia, dlatego korzystam z jej dobrodziejstw od bardzo dawna. Stąd też doskonale znam jej zapach… O ile jej dodatek w potrawach jest nieoceniony, tak wizja wypicia napoju z kurkumą w roli gwiazdy „dania”… No średnio kuszące.

A jednak warto, bo to wszechstronny, naturalny i prosty sposób na różnej maści infekcje, co w obecnych pandemicznych okolicznościach jest nie do przecenienia. A to dopiero początek!



Kurkuma działa antyoksydacyjnie, przeciwzapalnie, przeciwwirusowo, przeciwgrzybicznie, przeciwbakteryjnie i przeciwnowotworowo, wspomaga układ trawienny, a medycyna nieustannie odkrywa kolejne przypadłości, w których kurkuma przynosi zaskakujące efekty!*1. Zresztą co ja będę wymieniać - jeśli interesuje Was konkretna medyczna wiedza na ten temat – w sieci jest jej caaałe mnóstwo.*2


Jednak to, co do kurkumy przekonuje mnie najbardziej to fakt, że używana jest w tradycyjnej medycynie indyjskiej od setek lat, na dłuuuugo przed pojawieniem się pojęcia „medycyna” w słowniku.

Pomyślelibyście, że do wypróbowania tego cudeńka skłoniły mnie niepewne czasy (co byłoby uzasadnione i sensowne), ale nie. To była czysta próżność ;)

Jak już wspomniałam w poście Nowa lepsza skóra - tytułem wstępu (który jest wprowadzeniem do tego, co właśnie czytacie) do tego heroicznego czynu przekonała mnie Kimberly Snyder w swoim kursie „Beauty inside out”.

Wierzcie lub nie - głównym argumentem, który do mnie przemówił, był wpływ złotego mleka z poniższego przepisu na spokojny i regenerujący sen (yey! dla beauty-sleep). Okazuje się bowiem, że migdały (a więc i napój migdałowy) zawiera tryptofan - aminokwas egzogenny, który jest podstawowym budulcem melatoniny (hormonu snu).*3 Muszę dodać, że wypróbowałam to na sobie, a co ważniejsze na dzieciach! i - o ile nie mogę wykluczyć efektu placebo – DZIAŁA jak złoto.


W połączeniu z całą pozostałą gamą benefitów złotego mleka, z tym po-kolacjowo-trawiennym na czele, pomyślałam, że głupio byłoby nie spróbować.

Spróbowałam. Cała rodzinka również i od tamtej pory robimy to regularnie (choć nie codziennie).


Kilka informacji:

  • kurkuma (a w zasadzie kurkumina czyli jej główny, choć niejedyny, dobroczynny składnik) jest trudno dostępna dla naszego organizmu. Z pomocą przychodzi czarny pieprz, którego niewielka ilość zwiększa jej biodostępność o – bagatela – 2000%

  • jak ze wszystkim i z kurkumą można przegiąć w myśl Paracelsusa - „dawka czyni truciznę”, więc zasada im więcej tym lepiej na pewno się nie sprawdzi

  • na działanie kurkumy w naszym organizmie ogromny wpływ ma jej wstępna obróbka, a konkretnie konieczność poddania jej wrzeniu przez blisko 10 minut

  • mocno zapadł mi w pamięć komentarz (nie pytajcie mnie skąd, kiedy i gdzie) pewnej hinduski, która wspomniała, że dla dobroczynnego działania/wchłaniania kurkumy kluczowym jest obecność tłuszczu, czego się również trzymam nie tylko w przypadku złotego mleka.


To teraz przejdźmy do konkretów. Jak to zrobić?

Ja korzystam z przepisu Agnieszki Maciąg (KLIK – znajdziecie tu dużo informacji) wg którego przygotowuję pastę z kurkumy. Dzięki temu nie muszę każdorazowo gotować mojego napoju ze sproszkowaną kurkumą przez wspomniane 8-10 min. Dzięki owej paście przygotowanie wieczorem złotego mleka zajmuje dosłownie chwilę. W międzyczasie mieszka sobie w zamkniętym pojemniku w lodówce, ładnie wygląda i czeka na kolejne użycie.


SKŁADNIKI na pastę z kurkumy:

  • kurkuma mielona BIO – 3 łyżki

  • woda 1 szklanka (ew. wrzątek w pogotowiu do dolewania)

  • pieprz czarny – na oko, no wiecie, tak trochę – obracam parę razy młynkiem, bądź daję szczyptę-dwie pieprzu mielonego

  • suszony imbir – jak upoluję organiczny - również dodam szczyptę zgodnie z przepisem


PRZYGOTOWANIE pasty z kurkumy:

Wsypujemy kurkumę i pieprz do wody, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy "prąd", nastawiamy czasomierz:) na 8 minut i nie spuszczając mikstury z oka mieszamy. Ważnym jest, żeby zawartość garnka wrzała nieprzerwanie przez ten czas.

Pasta musi mieć docelowo konsystencję (duh..) pasty, więc naturalnie będzie gęstnieć. Przy pierwszym moim podejściu zgęstniała mi trochę za szybko i bezczelnie przestała wrzeć. Stąd też dolewam więcej wody niż w oryginalnym przepisie, a jeśli po upływie owych 8 minut jest jeszcze troszkę za rzadka (co się właściwie nie zdarza), daje jej kolejną minutę-dwie. ALERT – dziadostwo pryska ;) więc bez fartuszka ani rusz, bo plamy z kurkumy są nieustępliwe.


Teraz, kiedy mamy już pastę, możemy szybciorem wyczarować złote mleko.


SKŁADNIKI na złote mleko

  • napój migdałowy, niesłodzony ~1 szklanka/osobę (ok 220ml)

  • pasta z kurkumy ~1 łyżeczka pasty na 1 szklankę napoju

  • cynamon 1 szczypta (w tym jednym wypadku sięgam czasem po cynamon nie-cejloński*4, ze względu na intensywny aromat)

  • miód dobrej jakości, najlepiej lipowy lub akacjowy, do smaku

  • tłuszcz ~1-2 nieforemne łyżeczki, u mnie olej kokosowy, choć p. Agnieszka poleca masło klarowane (które u mnie odpada) lub olej migdałowy (którego nie mam ;)

  • inne dodatki opcjonalnie w postaci odrobiny gałki muszkatołowej, świeżego imbiru czy kardamonu

*napój migdałowy organiczny, The Bridge - z czystym składem, zamiennik dla mojego ulubionego enerBIO z Rossmann, który bardzo szybko znika z półek. Btw. smak napoju (producent, na którego się zdecydujecie) mocno wpływa na końcowy efekt.

*miód lipowy, który otrzymałam od Pasieka Sadowskich smak miodu też potrafi wszystko zmienić

*kurkuma i cynamon - organiczne od Dary Natury


PRZYGOTOWANIE złotego mleka

  • Wlewamy do garnka odpowiednią ilość napoju migdałowego (u nas ok. 4 szklanki) dodajemy pastę z kurkumy (tu 3-4 łyżeczki), szczyptę cynamonu, mieszamy wszystko i podgrzewamy.

  • Na koniec dodajemy jeszcze nieco tłuszczu i osładzamy wszystko (u nas) ~1 łyżką miodu (twardziele mogą ten krok pominąć). Warto pamiętać, że zbyt wysoka temperatura niszczy dobroczynne właściwości miodu wiec lepiej troszkę odczekać.

No i niby nieistotny szczegół - gotowy produkt ma cudowny kolor! Zdjęcie kompletnie nie oddaje mu sprawiedliwości. Zresztą pianka i tak wszystko zasłania. Mimo usilnych starań - nie chciała się usunąć do zdjęcia.*5


Osobiście nie należę do fanek napoju migdałowego. W żadnym wypadku. Solo nie przejdzie mi przez gardło - ani kupne, ani domowej roboty. W tym zestawieniu jednak, gdy tak sobie paruje z garnka, czuję dość wyraźną marcepanową nutkę. Oprócz naszej 4 latki, która pije złote mleko z umiarkowanym bólem, wszystkim generalnie smakuje, choć umówmy się - smak nie jest głównym powodem, dla którego po nie sięgamy. Warto pokombinować z przyprawami, dostępnymi napojami i znaleźć swoje własne "połączenie idealne".

Dodam jeszcze, że dziewczynkom serwuję trochę mniejsze porcje, niż nam (sobie i T.). Zresztą jak zawsze w przypadku dzieci – warto być ostrożnym i obserwować.


Tyle w temacie złotego mleka, czyli jednego z dwóch niusów, które niespodziewanie odmieniły skórę mojej twarzy. Czy to właściwości przeciwzapalne (i Bóg wie co nieodkrytego jeszcze) złotego mleka, czy może cała masa dobra pochodząca z drugiego triku-nawyku – nie mam pojęcia. Ale podoba mi się :)


Pozdrawiam Was cieplutko i już dziś zapraszam na kolejnego dietetycznego podejrzanego, o którym wkrótce!

M.


 

*1 chociażby w przypadku zespołu metabolicznego, reumatyzmu, stanów lękowych, hiperlipidemii, a nawet regeneracji mięśni po treningu! – to name a few.

*2 fun fact - po wpisaniu hasła „turmeric” w bazie NCBI wyświetla się zaledwie 14,731 wyników. Ale nie martwcie się, w serwisie PubMed jest ich już tylko 5,929!

*3 innym napojem roślinnym zawierającym tryptofan jest mleko konopne (napój konopny)

*4 choć zasadniczo stosuję wyłącznie cynamon cejloński, bo przy wszystkich swoich zaletach, jest zdecydowanie łagodniejszy dla wątroby (ma niższą zawartość kumaryny).

*5 w spieniaczu do mleka napój migdałowy ubija się na piękną, sztywną piankę! Myśleliśmy, że wreszcie trafiliśmy na udaną alternatywę dla mleka krowiego (wiecie, do kawy) ale niestety - nadal smakuje jak mleko migdałowe (🤢). Po krótkim i nieplanowanym odruchu wymiotnym T. - czas na ciąg dalszy poszukiwań!


Publikowane tutaj treści nie są poradą medyczną ani dietetyczną. Są przeznaczone jedynie do celów informacyjnych. Nie jest to substytut profesjonalnej dietetycznej, bądź medycznej porady. Jeśli potrzebujesz profesjonalnej porady, skontaktuj się z lekarzem, bądź dietetykiem.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

コメント


bottom of page